Wczoraj pokazałam Wam swoją niedzielę, dziś będzie wspomnienie poniedziałku. Nie planowałam zdradzać szczegółów tego dnia, ale ponieważ Lejdi obwieściła już światu (klik) szczegóły mojej natury pełnej gracji, postanowiłam się przyznać. Faktycznie było krwawo. Mam podejrzenie, że gospodyni planowała na mnie zamach. Pułapek było wiele, ale dowodów nie mam, więc pozostaje mi satysfakcja ze zdemolowanej łazienki ;). Po przejściach medycznych z przyjemnością dorwałam się do scrapowych zapasów Lejdi. Też tak macie, że jak wszystko jest nowe, to nie wiecie za co się zabrać? Maska napisowa oczywiście obowiązkowo, ale co dalej... Moje szybkie scrapowanie na odreagowanie przyniosło efekt następujący:
papier: 7 Dots Studio
dodatki: SODAlicious, Wycinanka, akwarela...
Donoszę, że stopa ma się całkiem nieźle. Nie ustaliłyśmy jeszcze czy kolejne odwiedziny są wskazane.
Kreatywnego wieczoru,
u.>I<