poniedziałek, 19 października 2009
poniedziałek, 12 października 2009
"Ruchome święto"
"A potem była niepogoda. Przychodziła pewnego dnia, kiedy kończyła się jesień. Musieliśmy w nocy zamykać okna przed deszczem i zimny wiatr zrywał liście z drzew na Place Contrescarpe. Liście leżały zmoczone w deszczu, a wiatr omiatał nimi duży zielony autobus na końcowym przystanku (...).
Cały smutek miasta objawiał się nagle wraz z pierwszymi chłodnymi deszczami (...)."
Cały smutek miasta objawiał się nagle wraz z pierwszymi chłodnymi deszczami (...)."
I u nas za oknem drugi dzień już smutno i szaro.
u. >I<
wtorek, 6 października 2009
Po prostu zacząć...
No to zaczynam! Będzie o tym, co akurat przewraca mi się w głowie, o snach, o marzeniach, o mojej codzienności. Mam nadzieję, że w trakcie blog będzie się zmieniać i rozwijać.
Na dobry początek wpis jesienny. Chociaż z każdym dniem robi się chłodniej, to zdecydowanie moja ulubiona pora roku. Bo czy jest coś przyjemniejszego niż niedzielny spacer w kolorach jesieni?
u. >I<
"...jesień prężąca liście do lotu..."
Subskrybuj:
Posty (Atom)