niedziela, 20 marca 2011

tuż przed wiosną

Po skrapowisku, gdzieś w trasie między Łodzią a Warszawą, wyciagnęłam zakupy żeby wydłubać dziękczynny scrap dla mojego męża. Wiózł mnie w końcu 700 km w dwie strony żebym zakupy papiernicze zrobiła :). Pojawiło się kilka problemów, konkretniej braków: zdjęcia, kleju i nożyczek. Ku mojej nieopisanej radości okazało się, że z męskim samochodem jest jak z damską torebką: zawiera wszystko. Znalazło się zdjęcie, taśma dwustronna i nożyczki :) Po pokonaniu tych trudności scrapowanie w trakcie jazdy było już pestką. 


Przepełniony, dobry weekend za mną. Wraz ze zbliżającą się wiosną wstępuje we mnie świeża energia i siły witalne. Kiedyś trzymały mnie do kolejnej zimy, teraz jest trochę inaczej... chyba się starzeję :). Lubię intensywne dni, funkcjonowanie na pełnych obrotach było dla mnie do niedawna jedynym właściwym. Tryb życia "ciągłego biegacza"  nadawał sens każdej czynności, którą wykonywałam. Z przyczyn przeróżnych ten stan rzeczy się zmienił. Teraz po intensywnym dniu najbardziej lubię wieczór, kiedy mam czas się zrelaksować i wyciszyć. Aktywność w ciągu dnia też nie jest już na 120%. I chociaż na początku przyglądałam się tym zmianom w sobie z lekkim niepokojem dzisiaj Wam napiszę, że dobrze mi z tym! Cieszę się, że znalazłam czas, żeby docenić to co mam teraz, dzisiaj, w tej chwili. Właśnie odpoczywam po bardzo fajnych dniach i cieszę się tym, że odpoczywam. To pierwsza wiosna, która mnie nakręca i zwalnia jednocześnie.


Spokojnej wiosny Wam życzę!
u. >I<

czwartek, 17 marca 2011

szykujemy się do wiosny

Mój kuchenny parapet zakwitł hiacyntami, tulipanami i niezapominajkami. Były jeszcze bazie, ale kot zjadł :) Uprałam zazdrostki i żeby nie kaszel, który uparcie nie chce mnie opuścić pewnie umyłabym okna. Wiosna! Do Dworzyska jeździmy w każdej wolnej chwili i chociaż wieje jeszcze zimny wiatr, czuć w nim zapach wiosny. Tak wypatrywałam dzisiaj przylaszczek, że zeza mało nie dostałam :) W lesie jeszcze sporo śniegu, ale nareszcie zobaczyłam przebiśniegi. To znaczy, że już najwyższy czas pożegnać zimę! Kontynując zeszłoroczną tradycję organizujemy ognisko z topieniem marzanny. W zeszłym roku było ---> TAK. W tym roku będzie jeszcze lepiej, bo mamy na czym usiąść ;)
Zaproszenie zrobiłam według bardzo fajnej mapki Ibiska. Zajrzyjcie koniecznie do Art-piaskownicy. Eksplozja kolorów odpowiednia do pogody za oknem :)
Wiosennych snów!
u. >I<

 

P.S. A jak zastanawiacie się co robic w sobotę, zajrzyjcie tu:
 

wtorek, 15 marca 2011

2 urodziny Art-piaskownicy!


Jest takie miejsce w sieci, które odwiedzam w poszukiwaniu inspiracji. Świetne lekarstwo na brak weny: ART-PIASKOWNICA. Dziewczyny dzisiaj świętują drugie urodziny! Z tej okazji zostałam zaproszona do wzięcia udziału w urodzinowym scraplifcie, który prowadzi Lily. Bardzo, bardzo się cieszę :) dziękuję Wam dziewczyny i życzę duuuuuuużo twórczych pomysłów. Mój lift wygląda tak:

Dzisiaj pierwszy raz od 1,5 tygodnia wyszłam z domu. Na zewnątrz zmieniła się pora roku, u mnie przeleciały trzy serie "seksu w wielkim mieście" i dwa antybiotyki. Marzy mi się wiosenny spacer. A w Dworzysku wzeszły pierwiosnki.
u. >I<