Jest w moim życiu kilka osób, z którymi rozmowa powoduje zwarcie w moich zwojach mózgowych. Odbywa się to mniej więcej tak, że płynie sobie myśl, płynie i nagle się zatrzymuje, bo oto ktoś powiedział lub zrobił coś zaskakującego, innego niż reszta otoczenia. Zakłóca to codzienny przepływ myśli, czasem na minutę, czasem na cały dzień. Bez względu na czas trwania w chwili zwarcia coś się zmienia. Muszę zastanowić się co dalej. Nie są to osoby bliskie mi w ten oczywisty, codzienny sposób życia razem, ale z pewnością są ważne. Pewnie nie do końca świadomie zaskakują, łamią stereotypy, podsuwają nowe pomysły. To osoby, od których można nauczyć się czegoś nowego, czegoś, co może zmienić nasze życie na zawsze. Towarzyszy temu takie uczucie jak za czasów nastoletnich, kiedy odkrywało się najbardziej kultowe piosenki, po wysłuchaniu których wiadomo już było, że nic nie będzie takie same :). Kiedyś w liceum koleżanka zabrała mnie do ciemni fotograficznej, tak wciągnęłam się w wywoływanie zdjęć, że posiadanie własnej ciemni zostało moim marzeniem do dzisiaj. Teraźniejsze przełomy raczej nie walą już jak grom z jasnego nieba, ale ciągle są. Piszę o tym wszystkim, bo wypadło mi dzisiaj nieplanowane spotkanie, z kimś kto zawsze zasiewa we mnie szczyptę ciekawości do życia. Z kimś kto budzi we mnie myśl, że najbardziej interesujące jeszcze przede mną. Nie wiem czy to zwykłe zdziwienie, szok, czy inspiracja. Tak czy siak zwarcie jest.
Teraz pomyślałam sobie, że jeżeli to inspiracja, to byłam też z tej drugiej strony. Za sprawą mojego miejsca w wirtualnej przestrzeni kilka osób spróbowało scrapowania, blogowania i podzieliło się tym ze mną.
Życzę Wam takich osób i sytuacji, bo przynoszą bardzo budujące uczucia.
Dobranoc.
u. >I<