Jak przychodzi na świat drewniana podkładka z plastra brzozy? Zapraszamy na fotorelację krok po kroku :)
Drewniane ozdoby, które od nas zamawiacie pochodzą z Puszczy Knyszyńskiej. Mamy spory kawałek lasu do wyczyszczenia, dzięki czemu mamy wpływ na powstanie naszych produktów od samego początku. Tutaj wyjaśnię kwestię, o którą byliśmy kilka razy pytani: idziecie sobie na spacer i wycinacie drzewo? Tak :) ale robimy to w swoim prywatnym lesie. Drzewo w puszczy jest własnością Lasów Państwowych, żeby je kupić trzeba udać się do pana leśniczego, który wyjaśni szczegóły zakupu. W taki sposób kupujemy drzewo, które ma powyżej 10 lat. Drzewo, z którego robimy ozdoby to drzewo z naszego prywatnego lasu, ale tu też uwaga, są przepisy dotyczące wycinki na prywatnej działce. Warto ich przestrzegać, bo kary są słone, zwłaszcza jeżeli bez zezwolenia wytniemy rzadki gatunek drzewa. Więc faktycznie najpierw idziemy na spacer. Z piłą pod pachą, dwoma kotami i psem wybieramy brzozę, którą potniemy na plastry.
Z gałęzi będzie ognisko, pień brzozy wędruje do warsztatu. Umknęło mi gdzieś zdjęcie piłowania dlatego musicie sobie wyobrazić piłę taśmą i powstające plasterki.:) Suszymy je kilka tygodni na piecu kaflowym. Suche plastry wracają do warsztatu, teraz szlifowanie papierem o trzech grubościach. To mój ulubiony moment, wtedy pokazują się słoje i sęki.
Po tym zabiegu zostaje już tylko czyszczenie, wypalanie logo, wypalanie zamówionego napisu, woskowanie i pakowanie.
Włala! Czas na herbatę :)
Szykuje się post o najciekawszych podkładkach jakie do tej pory zrobiliśmy, a były rysunki i napisy po niemiecku :)
u.
Piękne :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam i mogłabym takich mieć na tonę :)
OdpowiedzUsuńBoska relacja! Ha na to, że suszycie nie wpadłam!
OdpowiedzUsuń