W domu pachnie świeżym chlebem i żurem. Po kilku dniach przygotowań spędzonych głównie w kuchni, siedzę sobie na kanapie i rozmyślam o tym, jak wiejskie życie z każdym dniem wchodzi nam coraz bardziej w krew. Jakiś czas temu raczej nie przygotowywałabym świąt z własnym chlebem, żurem zrobionym od podstaw i świeżo wędzonymi wędlinami. Dzisiaj jest to zupełnie naturalne.
Karol zdradził nam w jaki sposób powstał wosk, którym robiliśmy pisanki. Paulina opowiedziała o tradycjach i zwyczajach około wielkanocnych, np. o tym, że w Wielki Czwartek trzeba wykąpać się w rzece, aby włosy rosły długie i bujne. Uwielbiam takie wiejskie smaczki :) Potem piekliśmy i gotowaliśmy pod okiem Grzesia.
To była bardzo przyjemna niedziela. Oby przygotowania do świąt zawsze były tak relaksujące :) Macie ochotę obejrzeć więcej zdjęć z warsztatów? Zajrzyjcie na bloga Pauliny --->klik.
SPOKOJNYCH, SŁONECZNYCH I SMACZNYCH ŚWIĄT!
u.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz