piątek, 5 lutego 2010

"Ja jeszcze z wiosną się rozkręce, ja jeszcze z wiosną się roztańczę!"

Wyczekuję i wypatruję wiosny za oknem. W wyobraźni widzę kwitnący krzak forsycji za kuchennym oknem. W związku z tą tęsknotą postanowiłam codziennie robić coś kolorowego i wiosennie nastrajającego.
Wczoraj były pyszne placki gryczano-warzywne, przepis z gazety "Country".
 PLACUSZKI GRYCZANE
- pół szklanki kaszy gryczanej
- 4 średnie marchewki
- 4 gałązki selera naciowego
- cebula
- 0,5l rosołu warzywnego
- 2 jajka
- łyżka mąki
- łyżka masła
- olej do smażenia
- sól i pieprz
Marchewki obierz, zetrzyj na grubej tarce, seler pokrój w nieduże słupki, cebulę grubo posiekaj. Na patelni rozgrzej łyżkę masła i podduś warzywa. Dodaj suchą kaszę gryczaną, wymieszaj, zalej rosołem i gotuj na wolnym ogniu 20 minut, często mieszając. Przypraw do smaku solą i pieprzem, odstaw do ostygnięcia. Do warzyw z kaszą dodaj jajka i łyżkę mąki, dokładnie wymieszaj. Na patelni rozgrzej olej i łyżką nakładaj porcje ciasta formując placuszki. Smaż na złoty kolor z obydwu stron. Podawaj gorące z sosem czosnkowym.

Dzisiaj wiosennie zauroczył mnie hiacynt, który zaczął wydawać zapach jak szalony i pokazał swój drugi pączek.
Od Kamili, która ma (delikatnie ujmując) śrubkę na punkcie wycierania do sucha zlewu i szorowania lodówki...hmmm...chociaż w sumie kto to pisze, ja układam koszulki kolorami...no ale nie dzielę rajstop na opisane kategorie! ;P Tak czy siak od tej właśnie Kamili dostałam książkę Anthea Turner "Perfekcyjna pani domu". Cieszę się, bo może będzie to dla mnie inspiracja do dalszego rozpakowywania kartonów...ugrzęzłam...no i to może być kolejna czynność w oczekiwaniu na wiosnę.
u. >I<

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz