Ostatnie kilka dni nie przebiegło tak jak sobie zaplanowałam. Podobno żeby rozśmieszyć Pana Boga trzeba powiedzieć o swoich planach. Sprawdziło się idealnie! Taaaaak dużo się wydarzyło. I chociaż nic nie wyszło tak jak zaplanowałam to był ważny tydzień. Bo w momentach kryzysowych na światło dzienne wychodzą wszystkie prawdy. Te prawdziwe prawdy, o tym co jest najważniejsze, a co się tylko wydawało... i znowu utwierdziłam się, że mam wszystko :)
No i były urodziny mojego mężusia :* do porządnego obświętowania jeszcze przed nami.
A w Zaciszu w tym tygodniu było pieczenie chleba i wędzenie szynek :) Mam nadzieję, że wyszły tak pyszne jak wyglądały, bo niestety spróbować nie zdążyłam.
Nasze marzenia o wiejskim żywocie stają się bardziej realne, zastanawiająco realne... :) zaczynamy działać, tak namacalnie! Cieszymy się!
Dzisiaj był piękny słoneczny dzień! Może nareszcie przedwiośnie?
u. >I<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz