wtorek, 24 listopada 2009

iiiiiiiiiii jeszcze jeden iiiiiiiiiiii jeszcze raz!

Sto lat Ana Spongee-Su! Szkocja jest Twoja choć "Śląska" dla wyspiarzy będzie zawsze szokiem nazwiskowym :) Świętuj odpowiednio ćwierćwiecze i szalej :*
u. >I<

sobota, 14 listopada 2009

Przeprowadzka Kamili

Dzisiaj oficjalnie przeprowadziliśmy Kamilę :) Klucze do nowego "starego" mieszkania ma od około 3 tygodni, więc wczorajsza pierwsza noc jest wielkim wydarzeniem. Dzisiejsze przewiezienie mebli tym bardziej. Wydarzeniem, które obiecałam uwiecznić na zdjęciach. Wieczorem Kamila zaprosiła nas na kolację, pierwszy (nie do końca samodzielny :P) oficjalny posiłek przy babcinym stole. Fotoreportaż natchnął mnie do małego albumowego prezentu. Skromnego ze względu na oganiczenie czasowe. I tak spóźniliśmy się na kolację. Do życzeń mogę jeszcze tylko dołączyć te o paprotce i kocie bez oka, bo czego więcej może brakować w mieszkaniu nad erotic shopem :)
u. >I<

niedziela, 8 listopada 2009

Odrobina Pragi

Od rana prześladuje mnie Praga. Zaczęłam przeglądać zdjęcia z lipcowego wyjazdu. Czyżby zapowiadał się kolejny? Potrzeba podziwiania świata postanowiła o sobie przypomnieć? Zbliża się czas pakowania walizki... i bardzo dobrze :)
u. >I<
wejście do knajpki

poniedziałek, 19 października 2009

poniedziałek, 12 października 2009

"Ruchome święto"

"A potem była niepogoda. Przychodziła pewnego dnia, kiedy kończyła się jesień. Musieliśmy w nocy zamykać okna przed deszczem i zimny wiatr zrywał liście z drzew na Place Contrescarpe. Liście leżały zmoczone w deszczu, a wiatr omiatał nimi duży zielony autobus na końcowym przystanku (...).
Cały smutek miasta objawiał się nagle wraz z pierwszymi chłodnymi deszczami (...)."
I u nas za oknem drugi dzień już smutno i szaro.
u. >I<

wtorek, 6 października 2009

Po prostu zacząć...

No to zaczynam! Będzie o tym, co akurat przewraca mi się w głowie, o snach, o marzeniach, o mojej codzienności. Mam nadzieję, że w trakcie blog będzie się zmieniać i rozwijać.

Na dobry początek wpis jesienny. Chociaż z każdym dniem robi się chłodniej, to zdecydowanie moja ulubiona pora roku. Bo czy jest coś przyjemniejszego niż niedzielny spacer w kolorach jesieni?
u. >I<

"...jesień prężąca liście do lotu..."