poniedziałek, 12 października 2009

"Ruchome święto"

"A potem była niepogoda. Przychodziła pewnego dnia, kiedy kończyła się jesień. Musieliśmy w nocy zamykać okna przed deszczem i zimny wiatr zrywał liście z drzew na Place Contrescarpe. Liście leżały zmoczone w deszczu, a wiatr omiatał nimi duży zielony autobus na końcowym przystanku (...).
Cały smutek miasta objawiał się nagle wraz z pierwszymi chłodnymi deszczami (...)."
I u nas za oknem drugi dzień już smutno i szaro.
u. >I<

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz