środa, 4 sierpnia 2010

Wianek z kocanek

Siedzę na progu i plotę wianek. Pomysł spotkałam na spacerze. Narwałam kocanek, mąż naciął brzozowych gałązek i plotę... ognisko trzaska, deszcz kropi i jest mi najlepiej na świecie. Oderwałam się na chwilę, żeby podzielić się z Wami moją radością. Tym, że jest piękny letni wieczór, a do szczęścia tak niewiele potrzeba!
Udanego wieczoru.
u. . >I< 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz