sobota, 28 sierpnia 2010

pójść na wrzosowisko i... do sauny :)

Na wspomnienie nastoletnich płaczliwych czasów kiedy chciało się "pójść na wrzosowisko i zapomnieć wszystko" zrobiliśmy swoje własne mini wrzosowisko. Tak się złożyło, że ostatnie nasze dni są ciężkie, więc miło było uśmiechnąć się do wspomnień z czasów lat "nastu" przy sadzeniu wrzosów :) Dużo jesieni dzisiaj za naszym oknem.
A wiecie co jeszcze, oprócz sadzenia wrzosów, wspaniale pomaga rozładować stres? Sauna. Swojej niestety JESZCZE nie mamy, ale dostaliśmy zaproszenie do Zacisza. Ja jako stwór ciepłolubny zdecydowanie, bardzo lubię w saunie się wygrzać. Zwłaszcza w takie deszczowe dni. Obrazek to pamiątka z pierwszego zimowego odpalenia sauny w Zaciszu zrobiona z ILS kitu wakacyjnego.
Na koniec ciekawostka podpatrzona na urlopie: Litwa, Łotwa, Estonia to kraje, w których ekwipunek saunowy można kupić w hipermarkecie. Saunowe szaleństwo jest wszechobecne do tego stopnia, że nawet na polach namiotowych zdażyło nam się zażywać gorących kąpieli.
Słonecznej niedzieli wszystkim życzę!
u. >I<

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz