Przeprowadziliśmy się. Pierwszy raz nadaję do Was z nowego lokum. Rano obserwuję wschód słońca na zimnym różowym niebie. Na przekór siarczystym mrozom za oknem porozstawiałam wiosenne kwiatki, krokusy i szafirki. Ustawiłam biurko pod oknem, które sięga od podłogi do sufitu, to moje ulubione miejsce w tym mieszkaniu. Przestrzeń za szybą pozwala oddychać swobodnie i mam nadzieję stworzy miejsce twórczym myślom. Widok na dachy centrum miasta. W dole ulica, która wieczorem jest spokojna, aż do rana, kiedy przed 8:00 pojawiają się jadący do pracy. Siedzę sobie teraz i patrzę na podświetlony ratusz, katedrę... jest mi spokojnie, ale też smutno, bo przeczytałam, że zmarła Wisława Szymborska. Moja najukochańsza poetka. Podziwiam ją za proste, a zarazem dosadne słowo. Za opisywanie codzienności bliskiej każdemu człowiekowi, w urzekająco trafny, często zadziornie ironiczny sposób. Pamiętam jak olbrzymie wrażenie zrobił na mnie pierwszy wiersz jej autorstwa, który przeczytałam "Nic dwa razy". Przy przeprowadzce towarzyszyła mi płyta z wieczoru autorskiego Pani Wisławy, w trakcie którego autorka czytała wiersze z tomiku "Tutaj". Dodatkowo Tomasz Stańko grał na trąbce muzyczną interpretację utworów. Piękna. Polecam z całego serca. Nie będę wymieniać ulubionych fragmentów, bo jest ich za dużo.
"Było, minęło.
Było, więc minęło.
W nieodwracalnej zawsze kolejności,
bo taka jest reguła tej przegranej gry."
fr. wiersza "Metafizyka" W. Szymborska
Poza tym Pani Wisława robiła kolaże ze słów wyciętych z gazet, to takie trochę scrapowanie :)
Moi biurkowi lokatorzy. Macham do Was z pomiędzy kartonów.
u. >I<
Mnie tez zmartwiła wiadomośc o śmierci Pani Wisławy ale mimo że Jej już nie ma swoją twórczością zawsze będzie wśrod wielu ludzi...Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńp.s. gratuluję nowego lokum :)