Po latach wątpliwości postanowiłam zrobić prawo jazdy. Sama się dziwię, ale przyszedł taki piękny czas, że wsiadłam za kierownicę i zaczęłam jeździć! Oczywiście wszystko pod nadzorem cierpliwego męża :*. Poszły w niepamięć wcześniejsze paranoje o tym, że nie dam rady jednocześnie kierować, zmieniać biegi, wciskać pedały i próbować nie wjechać w innych uczestników ruchu ;). I chociaż póki co wrzucenie trójki w moim wykonaniu wiąże się z niebezpiecznym zbliżeniem się do prawej krawędzi jezdni (no bo jak mam zmieniać i nie patrzeć?!?) będę jeździć! O! Pierwszy tydzień kursu za mną. W przyszłym kończę teorię i są całkiem realne szanse, że wyruszę w miasto, więc strzeżcie się!
W Art-piaskownicy pojawiła się mapka Mumy, która baaardzo mi się spodobała. Nie miałam niestety czasu wziąć udziału w wyzwaniu, więc mapka czekała na pierwszą wolną chwilę. Dzisiaj ta chwila nadeszła.
Wykorzystałam zdjęcia "do sypialni" zrobione w trakcie naszego tygodnia miodowego w Pradze. Czekają ciągle na zawiśnięcie nad łożem małżeńskim, po przeprowadzce pokój nie doszedł jeszcze do fazy obrazków i zdjęć. Niestety na środku ciągle mamy kartony.
Mam jeszcze w zanadrzu scrap zimowy, ale zostawiam go na jutro, bo jutro jest...tak, tak... OSTATNI DZIEŃ niemiłosiernie przeciągającej się ZIMY! A już w niedzielę utopimy marzannę! Dzisiaj na szczęście zrobiło się cieplej i ma tak zostać cały weekend :)
u. >I<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz