Od rana unoszę się nad ziemią. A to wszystko za sprawą drzwi do sypialni. Piękne stare drzewo pojawiło się po zdarciu olejnej farby, a po wstawieniu framugi nad drzwiami powstało idealne miejsce na mój wymarzony witraż. Ogromnie się cieszę i czuję nieopisaną satysfakcję patrząc jak coś nad czym pracujemy już prawie 5 miesięcy zaczyna nabierać realnych kształtów i wymiarów.
Poza tym jestem zaopatrzona w nowe pokłady energii po weekendzie pełnym gości i muzyki. Odwiedzającym niedzielnie przesyłam ogromny wirtualny buziol za kwiatki i rabarbar :*** A pozostałym dziękuję za pierwszy od prawie 10 lat wieczór z gitarą. Sama nie mogę uwierzyć, że minęło już tyle czasu. Teraz wsiąkłam na dobre i gram codziennie, bo trzeba ćwiczyć przed kolejnym ogniskiem :).
Miłego poniedziałku,u. >I<
to my dziękujemy za zaproszenie, gościnę, tatarskie rarytasy i masę inspiracji :) macie tam raj na ziemi (poza komarami może:) i nie dziwię się, że goście ciągną sznurem.
OdpowiedzUsuńmnie teraz czeka przerabianie rabarbaru, cukinii i całej reszty cudów z ogródka. to taki miły obowiązek :D
ja zabieram się właśnie za kolejne litry kompotu, tym razem jabłkowo-rabarbarowego :*
UsuńUlietta na zimę ten kompot?
OdpowiedzUsuńNo i czekam na zdjęcie drzwi!
i na upały i na zimę, tylko słoiki i butelki już się kończą :)
Usuńbędą drzwi i reszta też będzie, pewnie jesienią, jak czasu będzie więcej