Przedstawiam Wam tyły naszego nowego lokatora. Zostałam dziś rano obdarowana przez panów hydraulików :). Nie wiemy o sobie zbyt wiele, ale już się polubiliśmy. Mogę Wam napisać, że kocur notorycznie odwraca się od obiektywu, że mruczy jak opętany i jest tak podekscytowany zmianą swojego kiepskiego kociego bytu, że kiedy zbliża się do jedzenia wydaje z siebie miauki przypominające zachwyt - łał, stąd tytuł posta. Oprócz tego chyba lubi komputery, bo właśnie pomaga mi pisać. Jestem bardzo ciekawa jak dalej rozwinie się nasza relacja i po ilu dniach uda mi się zrobić zdjęcie jego rudego pyska.
u. >I<
Na tym drugim zdjęciu to normalnie jak rasowy drapieżnik!
OdpowiedzUsuńRude są boskie :)))
Ulietko, przemyśl tylko obróżkę, pliz :)
Przeciw kleszczorom czy pchłom można zaaplikować frontline, a na obróżce się kocię może gdzieś zadzierzgnąć :/
To tylko kokardka na potrzeby sesji, której zresztą nie udało mi się przeprowadzić, bo kocię ruchliwe niemiłosiernie jest :)
UsuńUf :)))
UsuńHahaha. :) Pewnie się wkrótce zaprzyjaźnicie. :)
OdpowiedzUsuńhello kitty :)
OdpowiedzUsuńZ tego kociaka bedzie KOT i na dodatek rudy, taki pustynny... U nas na sawannie pozna spotkac dzikie koty takiego wlasnie ubarwienia.
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
cudny! całkiem jak mój tygrys!! identyko kolory. bedzie wam cudnie. jeszcze tylko osprzęt domowy , spanie w twoim łózku i juz bedzie "twój"
OdpowiedzUsuń