niedziela, 12 lipca 2015

O nocnych przygodach i naszych sąsiadach.

Życie obok dzikich zwierząt rządzi się swoimi prawami. To my schodzimy im z drogi, bo to my jesteśmy na ich terenie. Mamy różnych sąsiadów. Są bardzo kulturalne jelenie i sarny, jest ryś i żubr. Budzą respekt, mówimy sobie "dzień dobry" i schodzimy im z drogi. Mamy panią lisicę, która kradnie nam buty i regularnie budzi nas w nocy okrzykami pełnymi rozpaczy. Przestaliśmy zostawiać buty na zewnątrz, w nocy zamykamy okna. Z ptactwem zapoznaliśmy się na tyle blisko, że kiedy w zimie nie dostaną codziennej porcji ziarenek do karmnika, koło południa zaczynają pukać w szyby dopominając się o swoje. Są też nietoperze. Najpierw miały gniazdo w domu, potem w trakcie remontu przeniosły się do kuchni letniej. Kuchnia letnia to nasze biuro, warsztat lawendowy i ostatnio zaplecze pszczelarskie. Dzieliliśmy się z nietoperzami przestrzenią, ale ostatnio towarzystwo się rozmnożyło zacnie, w skutek czego ich odchody zaczęły ingerować w nasz warsztat. Zapach stał się coraz bardziej uciążliwy. Zaczęliśmy szukać sposobów na przeprowadzenie nietoperzowej rodziny. Fora internetowe podpowiadały różne sposoby, niektóre bardzo zaskakujące, raczej mało humanitarne. Dla tych, którzy nie wiedzą - nietoperze są zwierzakami pod ochroną. Po pomoc zwróciliśmy się do specjalisty nietoperzologa - chiropterologa, na którego namiary znaleźliśmy na stronie www.nietoperze.pl Odpowiedź przyszła tego samego dnia i od razu było czuć, że osoba po drugiej stronie jest pasjonatem i specjalistą. Grzegorz ucieszył się z naszej wiadomości i obiecał przyjechać pomóc.


A to już zdjęcia zrobione dzisiaj wieczorem. Przyjechała nietoperzowa ekipa, rozłożyła siatkę i zaczęła się przygoda. Złapaliśmy kilka sztuk i odbyła się lekcja przyrody na żywo. Chiropterolog w roli nauczyciela, my w roli uczniów z rozdziawionymi buziami. Ważenie, mierzenie, oglądanie. Nietoperze startowały z naszych dłoni. Mamy ok. 200 karlików drobnych, oczywiście już "naszych" karlików nietoperzy. Są sposoby na przeprowadzenie naszej kolonii, ale po tym jak się bliżej poznaliśmy nie ma mowy o żadnej przeprowadzce. Czekamy na propozycje imion, 200 to dużo do wymyślenia. Ktoś chce zostać nietoperzową ciocią albo wujkiem?
u.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz